Import równoległy funkcjonuje w Polsce od 2004 r. Ustawa refundacyjna z 2012 r. nie uwzględniła specyfiki importu równoległego, co znacząco ograniczyło możliwość dostępu do list refundacyjnych dla wielu sprowadzanych produktów. Najnowszy projekt nowelizacji ustawy refundacyjnej naprawia ten błąd i umożliwia dostęp do list refundacyjnych o wiele szerszej gamie leków z importu równoległego.
Zgodnie z projektem cena sprowadzonego produktu musi być jednak co najmniej o 15% niższa od ceny leku sprzedawanego bezpośrednio przez producenta. Rozwiązanie to nie jest tak korzystne dla importerów jak regulacje obowiązujące w innych krajach europejskich, ale prezes firmy InPharm, członek Stowarzyszenia Importerów Równoległych Produktów Leczniczych (SIRPL), Sławomir Bernaciak uważa, że jest to zmiana w dobrym kierunku: "Od pewnego czasu obserwujemy po stronie rządowej większą niż do tej pory chęć dyskusji ze wszystkimi uczestnikami rynku farmaceutycznego, a nie tylko tymi najbardziej uprzywilejowanymi. Taka zmiana bardzo nas cieszy. Mamy nadzieję, że ta tendencja się utrzyma, gdyż rozsądne regulacje mogłyby sprawić, że korzyści z importu równoległego byłyby jeszcze większe – zarówno dla pacjentów, jak i dla państwa.
Kolejną proponowaną przez resort zdrowia zmianą w ustawie Prawo farmaceutyczne dotyczącą importerów równoległych jest nałożenie na nich obowiązku informowania Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych o działaniach niepożądanych leków. Do tej pory importerzy monitorowali działania niepożądane leków bazując na wypracowanych przez siebie wewnętrznych procedurach, a pozyskane od nich informacje usprawnią na pewno funkcjonowanie systemu kontroli. "To bardzo ważne, aby system monitorowania niepożądanych działań leków był skuteczny i obejmował swym zasięgiem jak najwięcej podmiotów funkcjonujących na rynku farmaceutycznym – ocenia Sławomir Bernaciak. – Chodzi przecież o dobro i zdrowie pacjentów."
Na skróty
Copyright © Medyk sp. z o.o